Soy Luna "Początek lata", "Zaczyna się podróż", "Mieszane uczucia" Paco Jimenez


posted by Sardegna on , , , ,

No comments


Dwa lata temu pisałam o tym, jak to moja ówcześnie ośmioletnia Córka przeżywa fascynację bohaterką serialu "Soy Luna", czyli Luną Valiente, nastolatką, uwielbiającą jeździć na wrotkach. Dzisiaj mogę potwierdzić, że ta fascynacja, choć weszła na nieco inny poziom, nadal działa, a zaciekawienie owym serialem i postaciami grającymi w nim główna rolę, jest najdłuższym, jak do tej pory zainteresowaniem, jaki zarejestrowałam w jej wydaniu..

Luna, sympatyczna i pełna pasji dziewczyna, przeprowadza się wraz ze swoimi przybranymi rodzicami z Cancun w Meksyku do Buenos Aires. Wtedy to jej życie, przewraca się do góry nogami, bowiem na skutek zmiany pracy rodziców, nie dość, że wyjeżdża za granicę, to jeszcze do tego trafia do świata elity i całego jej przepychu i bogactwa. Nowa rzeczywistość, ekskluzywna szkoła, to wszystko jest dla niej bardzo trudne, jednak dzięki swej pasji, czyli jeździe na wrotkach szybko zjednuje sobie nowych przyjaciół. Luna uwielbia spędzać czas na lokalnym wrotkowisku "Jam & Roller", tam też, oprócz nowych znajomych, poznaje swojego wymarzonego chłopaka, z którym początkowo popada w konflikt. Jednak wiadomo, że kto się czubi, ten się lubi, więc związek Luny i Matteo przejdzie wiele faz i będzie bardzo burzliwy.

Oczywiście serial "Soy Luna" to taka telenowela dla dzieci, więc nie brakuje w nim tajemnic, które przed widzami odkrywane są stopniowo. W wypadku Luny zagadką będzie odkrycie jej prawdziwego pochodzenia. Dziewczyna, która kiedyś została adoptowana, tak naprawdę jest spadkobierczynią wielkiej fortuny. Do głównego motywu dochodzą jeszcze perypetie przyjacielsko - uczuciowe między bohaterami serialu, a także konflikty, pojawiające się głównie za sprawą Ambar, czyli przeciwniczki Luny, lokalnej gwiazdy wrotkowiska, która zrobi wszystko, aby uprzykrzyć życie sympatycznej Meksykance. 

Moje dziecko od dwóch ogląda namiętnie ten serial, aktualnie drugi sezon, nie gardzi też powtórkami. Luna jest już nieco starsza, więc i jej życie wygląda już nieco inaczej. Również jej przyjaciele dojrzewają, zmieniają się fizycznie i wizualnie, co jednak nie zmienia faktu, że ich przygody nadal oglądane są z zapartym tchem przez moją Córkę. Koncept serialu nadal utrzymuje się na takim samym poziomie, więc i nie oponuję specjalnie i pozwalam go mojej prawie Dziesięciolatce regularnie oglądać. 

Czasami zaopatruję moje dziecko w różne gadżety, związane z jej ulubioną bohaterką. Na przykład, na początku roku szkolnego kupiłyśmy piórnik czy przybory szkolne z wizerunkiem Luny. Możecie więc sobie wyobrazić ekscytację, kiedy zaprezentowałam jej powyższą serię książek inspirowanych serialem. 

Faktycznie, po lekturze wszystkich tomów, Dziesięciolatka oceniła, że oddają one dość wiernie fabułę serialu, przez to są raczej przewidywalne, jednak ostatecznie całą serię czytało się jej bardzo dobrze.


"Soy Luna. Początek lata" 
Wydawnictwo: Egmont
Liczba stron: 152
 Moja ocena : 5/6 

Pierwszy tom opisuje sam początek historii Luny, kiedy to mieszka ona wraz z przybranymi rodzicami w Cancun, a jej najlepszym przyjacielem jest Simon. Dziewczyna całe letnie dnie spędza jeżdżąc na wrotkach i bawiąc się z przyjaciółmi. Spędza też czas z Caroline, koleżanką poznaną w czasie wakacji, wraz z Simonem szuka sezonowej pracy, próbuje też pomóc koledze, kiedy ten ma się spotkać z dawną miłością. Dla Luny te wakacje są niesamowicie energetyczne, radosne i beztroskie.

  
 "Soy Luna. Zaczyna się podróż"
Wydawnictwo: Egmont
Liczba stron: 156
 Moja ocena : 5/6

Kiedy rodzice dziewczyny otrzymują propozycję wyjazdu do pracy do Buenos Aires, Luna początkowo nie chce się na to zgodzić, z czasem jednak ulega. Nowe miejsce przyniesie jej radość, nowe znajomości, a nawet miłość, jednak nowe życie nie będzie wolne od problemów, kłótni i zawiści. W miejscowej szkole i na wrotkowisku "Jam & Roller" rządzi bowiem Ambar, która nie pozwoli, aby jakaś nowa dziewczyna odwróciła uwagę od jej osoby.
"Soy Luna. Mieszane uczucia"
Wydawnictwo: Egmont
Liczba stron: 160
 Moja ocena : 5/6
 
Tom trzeci inspirowany jest kolejnymi odcinkami serialu (25 - 40), sezonu pierwszego. Luna chodzi do szkoły, trenuje na wrotkowisku, ma też szansę wziąć udział w konkursie tanecznym na wrotkach. Dziewczyna rozdarta jest też między uczuciem do Simona i Matteo, ciągle też popadła w kłopoty, głównie za sprawą Ambar, która robi wszystko, aby Luna miała pod górkę. W tomie tym nieco bardziej rozwinięty jest też wątek pochodzenia Luny, sekretów skrywanych przez panią Sharon, czyli demoniczną ciotkę Ambar i jej ponurego pracownika Ray'a.


Patrząc okiem rodzica na tą serię, nie jest ona może powalająca, ale spore znaczenie będzie miała dla fanek "Soy Luny" i Carol Sevilli, czyli młodej aktorki, grającej główną rolę w tym serialu. Książki mają spory druk, a rozdziały nie są zbyt długie, może to więc skłonić nieco bardziej oporne dzieci do sięgnięcia po lekturę i samodzielnego ich przeczytania. Jeżeli więc macie w domu małą fankę serialu, która niekoniecznie lubi czytać, seria ta może pomóc Wam w przełamaniu dziecięcego oporu.
 
  Sardegna

Leave a Reply